Yehuda Amichai - Nie byłem jednym z sześciu milionów
Nie byłem jednym z sześciu milionów, którzy zginęli w Shoah,
nie byłem nawet jednym z ocalonych.
I nie byłem też jednym z sześciuset tysięcy, którzy wyszli z Ziemi Egipskiej.
Przybyłem do Ziemi Obiecanej morzem.
Nie, nie byłem jednym z nich. A jednak wciąż mam w sobie ogień i dym,
filary ognia i filary dymu, które prowadzą mnie
w dzień i w nocy. Wciąż mam w sobie obłąkańczość szukania
wyjść ewakuacyjnych, miękkich siedzeń, nagości
ziemi; ucieczki w słabość i nadzieję.
Wciąż mam w sobie pożądliwość szukania żywej wody,
jej spokojnej rozmowy ze skałą lub dzikim podmuchem.
Potem, cisza: bez pytań, bez odpowiedzi.
Historia żydowska i historia światowa
mielą mnie między sobą jak żarna, niekiedy
na pył. Rok słoneczny i rok księżycowy
przesuwają się do przodu lub zwalniają,
przeskakując, jedno przez drugie, wprawiają w ruch moje życie.
Czasami wpadam w szparę między nimi, by się schować
albo zapaść do samego końca.
translated by: Radek Kozak