Przebicia (II)
Te dni, gdy dzieliłem jeszcze starą, żeliwną wannę z bratem Swój brud zabaw z jego własnym. Kiedy potem, wytarty do czysta Leżałem w wykrochmalonej pościeli, w zmurszałym leżaku, a matka Czytała historie, których nie mogliśmy jeszcze wtedy zrozumieć — ani ja ani brat I kiedy w końcu brat zasnął na dobre obok — Nakryty ciężkim pledem: warga nocy opadała z wolna Na parapet a ja, trzymając się drewnianej krawędzi, zapierałem Nogami próbując powstrzymywać sen, aby i on nie został Sprawiedliwie rozdzielony pomiędzy nas dwoje